Przychodzi mi szczególnie na myśl pewien pacjent, który zmarł na atak serca, na co wpłynęło stosowanie antydepresantów. Antydepresanty wzmagają choroby serca, a my leczyliśmy tego pacjenta, około sześcioma lub może nawet więcej różnymi antydepresantami, aż do tego punktu, że był wymęczony zażywaniem tych różnych leków.
Obraz Aleksandra Beydemana, 1857, motyw: Medycyna duchowa przygląda się niedorzecznościom dziewiętnastowiecznej medycyny alopatycznej |
Śmierć tego pacjenta bardzo mnie uderzyła, sprawiła, że zacząłem zadawać pytania: co ja takiego oferuje swoim klientom?; jak mogę być w stanie im pomóc?; czy jest coś więcej niż to, co [dotychczas] robiłem, czego powinienem poszukać, by móc jak najlepiej pomóc swoim klientom?
Jedną z pierwszych osób, z którą się spotkałem był curandero. [tłum. uzdrowiciel ludowy, szaman z obszaru Ameryki Łacińskiej]. Nazywał się Gus. Gus miał ponad dwa metry, ważył około 180 kilogramów i ubierał się na biało, zawsze na biało.
Więc poszedłem do Gusa.
Gus miał biuro, było tam może jakieś 18 m2. Na biurku leżały jakieś kości, pojemniki z ziołami. Miał kryształy.
Gdybyś z nim usiadł przy stole, to czułbyś, że przenika cię wzrokiem.
Wtedy powiedział, wiem po co tu przyszedłeś. Chcesz dowiedzieć się czym są choroby.
Spędziłem jakieś dwa lata ucząc się u Gusa.
W czasie tym potrafił odpowiedzieć na pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi w medycynie.
Odpowiedział czym jest choroba.
Ja [jako lekarz] mogę opowiedzieć o symptomach większości głównych chorób, mam doświadczenie medyczne zarówno w psychiatrii, w neurologii oraz z medycyny zagranicznej [ang. foreignisinc medicine].
Jednakże nie mogę powiedzieć czemu dana osoba zachorowała. Mogę powiedzieć, czym jest cukrzyca, mogę powiedzieć czym jest depresja. Również mogę powiedzieć czym jest nadciśnienie tętnicze. Mogę dać sześć różnych leków, które pomogą tej osobie.
Jednakże, nie wiem, dlaczego ta konkretna osoba ma wysoki poziom glukozy we krwi lub dlaczego pewne osoby mają tendencję w tym kierunku a inne nie.
Gus pomógł mi zrozumieć siły, ukryte siły, które tworzą chorobę, a także ukryte siły, które tworzą zdrowie i wolność od chorób. Pomógł mi zrozumieć w jaki sposób siły te wzajemnie się sobie przeciwstawiają w każdej osobie i jak możesz nauczyć się manipulować i współgrać z tymi siłami, aby móc pomagać ludziom wydobrzeć. Był on moim pierwszym wielkim nauczycielem tego, co nazywam alternatywnym podejściem do rozumienia chorób.
Indira Devi
Kolejnym nauczycielem, prawdopodobnie jednym z moich największych nauczycieli była żona ambasadora Indii w Anglii.
Nazywała się Indira Devi, bardzo piękna starsza dama. Spotkałem ją prawdopodobnie w 1994, w sierpniu 1994 roku. Miała wtedy niewiele ponad 70 lat, piękna dama, wielki uśmiech. Jednakże była światowej klasy uzdrowicielem.
Mówię o tym w ten sposób ponieważ mój przyjaciel, który przedstawił mnie Indiri Devi był absolwentem Juilliard, szkoły muzycznej. Musiał ja odwiedzić ze względu na pewne swoje schorzenie, na który cierpiał.
W trakcie swojej wizyty w Indiach nabawił się ropienia mózgu. Ropień mózgu to choroba, której nikt nie chciałby mieć w żadnym państwie. Zasadniczo jest to choroba polegająca na infekcji w mózgu. Jest spowodowana, nie tyle przez bakterie, co inne przyczyny często powiązane z wirusami.
Miał krytyczny stan mózgu, wysoką gorączkę, ból głowy, sztywność karku, drgawki w ciele. W Indii sposób leczenia tego nie jest tak zaawansowany jak mógłby być w innym kraju. Lekarze są nastawieni na ulżenie pewnym symptomom. Zaoferowali mu szanse leczenia przy udziale tej kobiety.
To co ona robi, to kładzie swoje ręce na tobie i się modli. Gdy go odwiedziła i pomodliła się, to wszelkie symptomy choroby zniknęły w ciągu 10-ciu godzin.
To był pierwszy raz, gdy mój przyjaciel, który był pianistą klasycznym, dającym koncerty w wielu różnych miejscach, bardzo inteligentny, wykształcony człowiek. Został wyleczony z czegoś, co nie miało szans na wyleczenie w tamtych warunkach. Został w jej aśramie do końca swego życia.
Kiedy tam przybyłem, by ją odwiedzić, to jedną rzeczą, którą zobaczyłem, co przekonało mnie, że byłem dopiero początkującym w kwestii leczenia, mimo, że zajmowałem się medycyną od ponad dziesięciu lat. Tym, co przekonało mnie, że jestem dopiero początkującym było to jak zobaczyłem jak wyleczyła psa, który został potrącony przez riksze.
To nie było coś drobnego, on został poważnie potrącony przez riksze. Dolna część jego ciała została pokiereszowana, zniekształcona. Gdy został przyniesiony do aszramu, to można było zobaczyć jego jelita na wierzchu, kręgosłup, po prostu był w opłakanym stanie. Pomyślałem, że ktoś powinien zakończyć to jego cierpienie. Ktoś powiedział, że Ma *2* może pomóc. Pomyślałem sobie: akurat, no to zobaczmy to.
Gdy przyszła, to przystawiła ręce do ciała psa i zaczęła się modlić. Wtedy na moich oczach ciało psa samo się uzdrowiło. To było coś takiego, co można zobaczyć chyba tylko na filmach science-fiction. Skóra, kości, wnętrzności, wszystko to powróciło na swoje miejsce. Mały pies podskoczył i zaczął ją lizać.
Wtedy pomyślałem sobie, że nie bylibyśmy w stanie zrobić czegoś takiego w naszym kraju. U nas nie byłoby możliwość zobaczyć czegoś takiego.
REPORTER
Mój przyjaciel powiedział mi, że mamy jeszcze dużo do zrozumienia w kwestii chorób. Nie byłem w tym szkolony i odczułem potrzebę nauczyć się, że jednak jest to możliwe na świecie. Ona była jedną z wielu uzdrowicieli, z którymi [potem] pracowałem i którzy [są w stanie] robić takie rzeczy.
Czym jest choroba?
DR GIBSON
Zgodnie z moim duchowym treningiem, choroba tworzona jest poprzez wzajemne oddziaływanie sił, na które wpływa siła duchowa, nazywana Qlippoth *3*.
Qlippoth to siła przeciwstawna do siły tworzącej zdrowie lub dobry, witalny stan bycia, nazywanej Sephiroth *4*.
Wzajemne oddziaływanie tych sił tworzy zdrowie, harmonię i dobrobyt. Brak zrównoważenie sił Qlippoth tworzy to, co nazywamy chorobą. Każda z tych sił wnika w nas z, powiedzmy, wyższego wymiaru rzeczywistości i krążą w naszym życiu zgodnie z tym, co można nazwać najlepszą wibracją ‘sonan’(zapis fonetyczny) lub inaczej duszy danej osoby. Sonan to najbardziej podstawowa wibracja jaką ma w sobie każda osoba.
To coś, co używamy do przyciągania rzeczy [oraz osób, zdarzeń] do nas. Określony rodzaj sonan będzie przyciągał do naszego życia zdrowie, szczęśliwe wydarzenia w życiu. Natomiast negatywny sonan będzie przyciągał negatywne wydarzenia. Zdrowie przyciągane jest przez pozytywny ‘sonan’, a choroby przez negatywny ‘sonan’.
Siły, które tworzą chorobę przyciągane są poprzez: to jak myślimy o sobie; jakie mamy myśli na temat świata; w swej esencji chodzi o sposób w jaki wchodzimy we wzajemną reakcje z siłami, które są wokoło nas. Właśnie dlatego osoba z bardzo silnym pozytywnym ‘sonan’ może pracować w miejscu, w którym jest wiele chorób i pozostaje zdrowa, nie ulega chorobie, tak jak ktoś z negatywnym ‘sonan’.
Tak więc, choroba powstaje w wyniku wzajemnego oddziaływania sił duchowych, które sami do siebie przyciągamy.
W medycynie alopatycznej (naukowej) leczymy efekt końcowy oddziaływania tych sił. Leczymy objawy.
Weźmy przykład osoby z chorobą serca. W medycynie tak naprawdę nie jesteśmy w stanie stwierdzić *5*, czy ktoś będzie miał chorobę serca, zanim nie wystąpią pierwsze symptomy. Oczywiście możemy zrobić badanie CAT, EKG, możemy cię przebadać i powiedzieć, że owe testy wskazują na ryzyko wystąpienia jakiegoś określonego rodzaju choroby serca.
DR GIBSON
Ciągle uważam się za nowicjusza. Jednakże dowiedziałem się o tym procesie wystarczająco dużo, że do pewnego stopnia, w pewnym zakresie mogę spojrzeć w daną osobę używając techniki, której nauczyłem się od Ma (Indiri Devi).
Kolejny nauczyciel, z którym pracowałem był dyrektorem Centrum Salomona. Wywodził się on w prostej linii od Salomona, króla Salomona. Urodził się on z pewnym schorzeniem wzroku, tak, że w wieku 20 lat oślepł. Mimo to był w stanie ukończyć studia na Oxfordzie, zarówno magisterskie oraz doktoranckie. Jednakże, równolegle był on profesjonalnym uzdrowicielem.
Jedną z rzeczy, której mnie nauczył było diagnozowanie na podstawie włosów, krwi i pewnych oznak w celu odczytania ‘sonan’ danej osoby i określenia jakie choroby ją otaczają. Z dobrą diagnozą, duchową diagnozą mogę pomóc osobie walczyć z chorobami, zarówno tymi, które już się objawowo zamanifestowały oraz z tymi, które dopiero mają się pojawić w przyszłości.
Tak więc, mimo, że jestem początkującym, to nauczyłem się wystarczająco dużo, by musieć przyjrzeć się uważnie temu, w czym wcześniej szkoliłem się w obrębie medycyny konwencjonalnej. To spowodowało, że całkowicie zmieniłem swoją praktykę.
Uzdrowienie - pełne wyleczenie choroby i jej prawdziwych przyczyn
DR GIBSON
Uzdrawianie to coś więcej niż podawanie osobie pigułek. Uzdrawianie to coś więcej niż wycofanie się choroby. Uzdrawianie to coś więcej niż sprawienie, że pacjent mówi lub myśli: „Doktorze, czuje się lepiej dzięki temu co zrobiłeś”
Uzdrowiciel przywraca równowagę wewnątrz jestestwa danej osoby, wewnątrz jej duszy, czy wewnątrz jej ‘sonan’. W następstwie człowiek zaczyna funkcjonować z pełną świadomością sił jakie w sobie nosi i jak się one manifestują w jego życiu.
To nie jest tylko pozbycie się objawów. W prawdziwym uzdrawianiu bardziej chodzi o przywrócenie równowagi sił, które wpływają na życie danej osoby.
Weźmy dla przykładu, przychodzi człowiek, który ma kaszel. Kaszel ten wiąże się z zapaleniem płuc. Tak więc, można przepisać tej osobie antybiotyki, co spowoduje, że ten kaszel ustąpi. Jednakże, zapalenie płuc całkiem często lubi nawracać.
[Z punktu widzenia uzdrawiania] to w pierwszej kolejności trzeba ustalić, co takiego robi dana osoba, że przyciąga siły klifotyczne (ang. qlipphotic forces), które tworzą zapalenie płuc.
Zazwyczaj, jeżeli pracuje się z osobami wystarczająco długi czas w procesie prawdziwego uzdrawiania, to okazuje się, że mają one pewne kłopoty w swojej relacji ze Stworzycielem.
Kłopoty te rzutują na elementy w ciele *6*, osoby te nadużywają elementów, niewłaściwie się z nimi obchodzą. Na przykład: piją niewystarczającą ilość wody; mają wyziębione domy; są źli częściej niż powinni; nie spożywają wystarczającej ilości określonego jedzenia, które utrzymuje ich ciała w równowadze. Całe mnóstwo rzeczy, które ludzie robią, lub nie robią, np. za mało się śmieją, za mało śpią *7*.
Brak równowagi nie tworzy się, tak po prostu poprzez chorobę, lecz jest wynikiem stylu życia. To przyjęty styl życia w pierwszej kolejności tworzy stan braku równowagi.
W mojej opinii to właśnie jest prawdziwe leczenie.
REPORTER
DR GIBSON
Przez wiele lat byłem Dyrektorem Kadr (ang Chief of Staff) w szpitalu East Valley Camelback Hospital.
Przedtem byłem Głównym Rezydentem (Chief Resident *8*) w szpitalu, który się nazywał Albert Einstain Medical Center. Tak więc, miałem za sobą całą tę długą ścieżkę akademicką.
Wykonałem mnóstwo badań naukowych w różnych miejscach. Będąc jeszcze na uczelni przyznawano mi nagrody za przeprowadzone badania. W szkole medycznej przeprowadziłem badania dotyczące neuropsychofarmakologii, spróbuj wypowiedzieć to szybko dwa razy :-).
W trakcie swojej rezydentury robiłem badania nad zaburzeniami snu oraz nosacizną w zaburzeniach oddychania. Tak więc, mam ogromną historię prowadzonych badań oraz studiów klinicznych.
Medycynę kliniczną stosowałem w swojej praktyce przez 15 lat i przez ten czas – kiedyś to policzyłem – miałem ponad 40 tysięcy pacjentów. To całkiem sporo ludzi.
Jednakże w ciągu tego czasu zacząłem spostrzegać, że robię wciąż tę samą rzecz, wciąż i wciąż. Nie chodzi mi o umniejszanie praktyki medycznej, kocham medycynę, ale zacząłem czuć się jak jakaś wytrenowana małpa.
Czułem, że po tych wszystkich szkoleniach, praktyce lekarskiej, ekspertyzach powinienem być w stanie zrobić coś więcej niż tylko usiąść z klientem, spojrzeć w jego historie [choroby i leczenia] i powiedzieć, że: potrzebujesz lekarstwa X, to poczujesz się lepiej, a właśnie to robiłem. Przez około 8 czy 10 godzin pracy w ciągu dnia wypisywałem jakieś 30 lub 40 recept, prawie się nad tym [głębiej] nie zastanawiając.
Tak więc, na wiele sposobów zachowywałem się jak hipokryta. Byłem w porządku w stosunku do mojego wyszkolenia medycznego, wiedziałem jak medycznie postępować z ludźmi. Jednak nie stosowałem tego, czego nauczyłem się od uzdrowicieli.
REPORTER
DR GIBSON
W moim rozumieniu, prawdziwe leczenie, uzdrowienie ma miejsce wtedy, gdy osoba wierzy w siłę większą od siebie, ale nie w lekarza, ani w korporacje farmaceutyczną. Chodzi o siłę przekraczającą powszednie zrozumienie rzeczywistości, taką, która jest wyższa od nich samych [od ego]. Moc ta pomaga siłom rzeczywistości w stworzeniu wewnętrznej równowagi w taki sposób, aby choroba nie miała dalej możliwości istnieć. Dopiero wtedy może nastąpić prawdziwe uzdrowienie. W jakiś sposób w osobie tej musi zaistnieć taka wiara i takie ziarno mistrzostwa.
- jak ona myśli;
- co je;
- w co wierzy;
Kiedy spoglądają na swoje życie. Gdy umiera ich dziecko, tracą prace, małżeństwo się rozpada, relacje w rodzinie nie są dobre to za to wszystko winią Stworzyciela. Obwinianie to prowadzi do narastania spirali nienawiści.
Lub osoba przyzwyczaja się do spożywania nieodpowiedniego jedzenia. Wiedzą, że pewne jedzenia sprawiają, że źle się czują. Jednak z czasem mówią: lubię tak się czuć, dobrze się czuje jedząc szynkę. Pewne określone pokarmy zawierają w sobie bardzo dużo trides.
Rezerwuar sił duchowych
Jednym z największych sposobów w jaki, niestety, ludzie sobie szkodzą jest zaniechanie prób duchowego wzrastania. Ignorancja może być śmiertelna.
Jako psychiatra nie spotykam się z ludźmi, którzy są szczęśliwi. Przychodzą do mnie tylko tacy, którzy cierpią. To co zauważam, to fakt, że nie dysponują rezerwuarem, lub dysponują bardzo niewielkim rezerwuarem sił, które mogliby użyć sami, by pomóc sobie wyjść z bieżących problemów. Wtedy szukają pomocy u mnie jako lekarza, abym dał im tabletki, które wybawią ich z cierpienia. Albo szukają jakiegoś rodzaju mądrości, która w czasie kilku sesji terapeutycznych pomoże im poczuć się lepiej.
To bardzo dobry moment, aby przejść teraz do ‘nocy ciemnej’ [tłum. okres kryzysu, dezintegracji, bierności i niemocy, będący zapowiedzią duchowego wzrostu]. Proszę powiedz jaki jest w twoim widzeniu cel [kryzysu] ‘nocy ciemnej’?
'Noc ciemna', kryzys duchowy, dezintegracja pozytywna
Czasami ‘noc ciemna’ może zakończyć się śmiercią danej osoby. Tak naprawdę, to wcale nie jest złe. Mówię tak dlatego, że wierzę w reinkarnację. Jeżeli osoba nie upora się w ciągu jednego życia z własnym nagromadzeniem negatywnych sił, to wierząc w reinkarnacje, powraca i w nowym życiu musi to naprawić.
W naszej zachodniej kulturze, tak naprawdę to nie dysponujemy [jakimś] leksykonowym wyjaśnieniem tego. Możemy zalecić, aby taka osoba więcej się modliła. Niech pozwoli sobie na większe rozprężenie, [niech więcej otworzy się na] przyjaciół wokoło, może więcej ćwiczyć. Jednakże nie wskazujemy na miejsce, z którego faktycznie pochodzi problem.
REPORTER
Nie próbujcie medytować, gdy jest włączony telewizor czy radio. Po prostu przeznaczcie chociaż 20 minut by pobyć w spokoju z samym sobą. To pierwsza rzecz.
1. Usznisza Widżaja Dharani śpiewana przez Imee Ooi (piękna linia melodyczna i uzdrawiający duszę, gołębi i pełen mocy śpiew)
2. Usznisza Widżaja Dharani śpiewana przez Imee Ooi (z wyświetlanym tekstem)
Lista buddyjskich modlitw, dharani i mantr śpiewanych przez Imee Ooi /youtube/
3. Usznisza Widżaja Dharani w wykonaniu Dr Mitchella Gibsona
***
REPORTER
*4* Sephiroth. Termin przeciwstawny lub komplementarny do powyższego: Qlippoth (zapisywany również jako: Sephirot, Sefirot, Sefiroth, heb. סְפִירוֹת). Według Kabały oznacza 'wyliczenia' dziesięciu atrybutów lub emanacji, poprzez które Bóg (uznawany za Ein Sof - Nieskończoność) ujawnia samego siebie i nieustannie tworzy zarówno świat fizyczny oraz szereg wyższych metafizycznych światów.
*9* Noc ciemna - bardzo ważny termin w mistyce chrześcijańskiej żywo opisany przez Św. Jana od Krzyża w dziele o tym samym tytule. Całość można przeczytać i pokontemplować tutaj: Noc Ciemna (Oscura noche del alma).Okres nocy ciemnej przejawia się jako czas kryzysu, dezintegracji, bierności, poczucia stania przed murem, utknięcia nad krawędzią. Niektóre objawy podobne są do powszedniej depresji, jednakże znaczeniowo, jakościowo i przyczynowo stanowią coś zupełnie innego.
Artykuł: Oczyszczenia nocy ciemnej u św. Jana od Krzyża - Jerzy Gogola OCD
Psychologicznym odpowiednikiem nocy ciemnej jest teoria dezintegracji pozytywnej, wprowadzona przez polskiego psychiatrę i psychologa Kazimierza Dąbrowskiego. Tutaj znajduje się strona poświęcona autorowi, jego teorii i praktycznym jej zastosowaniom.
*10* Podczas jednego ze swoich seminariów doktor Gibson podał przykład uzdrawiającego zastosowania Uszniszy poprzez samo słyszenie. Opowiedział historię psa swojej znajomej, która nie zgodziła się na uśpienie swego pupila po dość beznadziejnej diagnozie weterynaryjnej. Zwróciła się do niego po poradę i miała za zadanie puszczać psu tę dharani możliwie często, przez co najmniej parę godzin dziennie. Po 6 dniach zadzwoniła z wiadomością, że niestety psu się nie polepsza i pewnie niedługo umrze. W odpowiedzi została poproszona o danie psu i Uszniszy jeszcze jeden dzień. Tak też zrobiła. Po tym dniu pies błyskawicznie wrócił do zdrowia.
W buddyzmie tego typu zdarzenia określane są jako 'Wyzwolenie poprzez zmysły', np. widzenie, słyszenie, smakowanie, czy dotyk (link tutaj). W podobny sposób działa także: rozmyślanie, przypominanie sobie, recytacja, ręczne przepisywanie sutr (np. Sanghata Sutry - link do tekstu, audio po tybetańsku - recytuje Lama Zopa Rinpocze 22MB mp3 ; audio po angielsku 100MB mp3, 42MB mp3. Tutaj wyjaśnienia różnych sposobów używania Arja Sanghata Sutry). Za każdym razem jest to kwestia indywidualna, w jaki sposób objawi się błogosławieństwo i pożytek z wejścia w kontakt z pewnymi szczególnymi przejawieniami Oświecenia (np. słyszenie dharani, sutry, widzenie sakralnego malowidła czy rytualnego tańca (link tutaj, wyjaśnienie tutaj), smakowanie pobłogosławionych ziarenek, dotykanie rzeczy należących do osób uważanych za święte lub pielgrzymki do miejsc, w których medytowali). Pewne jest to, że jest z tego pożytek, nie ma zaś pełnej gwarancji, czy objawi się jako wyzdrowienie lub zniknięcie problemu "natychmiast, tu i teraz". Warto mieć do tego wiarę, ale również pokorę i brak usilnego oczekiwania.