TEMATYKA STRONY

SYLWETKI I NAUKI SIDDHA JOGINÓW                                OPOWIEŚCI O NIEZWYKŁYCH OSOBACH

NARZĘDZIA JOGICZNE: PRAKTYKI, MEDYTACJE, TECHNIKI           INSPIRUJĄCE WŁASCIWOŚCI, UMIEJĘTNOŚCI I ZDARZENIA

                                                                                                                                                                                                                             

                            

poniedziałek, 5 marca 2012

Nauka kryjąca się za cudami – wywiad z Dr Mitchellem Gibsonem, 2007



REPORTER
Jestem ogromnie zachwycona mogąc rozmawiać z doktorem Gibsonem. Dr Gibson prowadzi prywatną praktykę psychiatryczną w Karolinie Północnej.

Jedną rzeczą, która czyni Cię niezwykle wyjątkowym jako psychiatrę, który w dzisiejszych czasach praktykuje psychiatrię jest fakt, że wyszedłeś poza stricte medyczny model w poszukiwaniu innych sposobów uzdrawiania. Uczyłeś się ich zarówno w kraju jak i za granicą. Czy to prawda?

DR GIBSON
Tak, zgadza się

REPORTER
Czy mógłbyś opowiedzieć coś więcej na ten temat, o swojej praktyce, filozofii, leczeniu?

DR GIBSON
Rozpocząłem praktykę psychiatryczną w 1985 roku w Centrum Medycznym Alberta Einsteina (ang. Albert Einstein Medical Center) zaraz po ukończeniu szkoły medycznej, Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill. Wspaniała szkoła, a jeszcze lepsza drużyna koszykarska :-)

W swojej praktyce (psychiatrycznej) z czasem spostrzegłem, że stałem się bardzo biegły w wypisywaniu recept na lekarstwa. Z czasem nauczyłem się, że mogę bardzo pomóc ludziom nie tylko poprzez terapię, ale przez różnorodną gamę leków, które mogę im zaoferować.    

Jednakże, po tym jak zajmujesz się psychiatrią dłuższy czas, to spostrzegasz, że nie wszyscy reagują na leki. Zauważasz, że są problemy, których tak naprawdę nie sposób rozwiązać przy pomocy wszystkiego tego, w czym się szkoliłeś.

Śmierć pacjenta
Przychodzi mi szczególnie na myśl pewien pacjent, który zmarł na atak serca, na co wpłynęło stosowanie antydepresantów. Antydepresanty wzmagają choroby serca, a my leczyliśmy tego pacjenta, około sześcioma lub może nawet więcej różnymi antydepresantami, aż do tego punktu, że był wymęczony zażywaniem tych różnych leków.

Pewnym było, że jego śmierć po części była spowodowana tym, że poddał się swojej chorobie, gdyż medycyna, tak jak ją praktykujemy, naukowa medycyna (ang. alopatic medicine) *1* nie zaoferowała mu tego, co potrzebował.

Obraz Aleksandra Beydemana, 1857, motyw: Medycyna duchowa przygląda się niedorzecznościom dziewiętnastowiecznej medycyny alopatycznej

Śmierć tego pacjenta bardzo mnie uderzyła, sprawiła, że zacząłem zadawać pytania: co ja takiego oferuje swoim klientom?; jak mogę być w stanie im pomóc?; czy jest coś więcej niż to, co [dotychczas] robiłem, czego powinienem poszukać, by móc jak najlepiej pomóc swoim klientom?

Od tego zaczęła się moja podróż. Rozpocząłem badania, co jeszcze czeka na odkrycie? Czy medycyna, psychiatria rozwinęła się do tego poziomu, do którego powinna się rozwinąć przez te ostatnie, dajmy na to 20 lat? Czy jest coś więcej, co możemy zrobić?

Wynik, odpowiedź jaki otrzymałem z badań, które prowadziłem z tymi wszystkimi praktykującymi uzdrowicielami wskazywała, że chodzi tu o czas, który przeznacza się na poszukiwania.

Curandero Gus 
Jedną z pierwszych osób, z którą się spotkałem był curandero. [tłum. uzdrowiciel ludowy, szaman z obszaru Ameryki Łacińskiej]. Nazywał się Gus. Gus miał ponad dwa metry, ważył około 180 kilogramów i ubierał się na biało, zawsze na biało.

Dowiedziałem się o nim od pielęgniarki, jednej z pielęgniarek szpitalu, w którym byłem dyrektorem kadr. Powiedziałem jej o swoich poszukiwaniach, a ona odpowiedziała, że zna uzdrowiciela, który może naprawdę pomóc mi dowiedzieć się, czym jest prawdziwe uzdrawianie. 

Więc poszedłem do Gusa.

Gus miał biuro, było tam może jakieś 18 m2. Na biurku leżały jakieś kości, pojemniki z ziołami. Miał kryształy.





Gdybyś z nim usiadł przy stole, to czułbyś, że przenika cię wzrokiem.

Wtedy powiedział, wiem po co tu przyszedłeś. Chcesz dowiedzieć się czym są choroby.

Spędziłem jakieś dwa lata ucząc się u Gusa.

W czasie tym potrafił odpowiedzieć na pytania, na które nie znalazłem odpowiedzi w medycynie.

Odpowiedział czym jest choroba.




Ja [jako lekarz] mogę opowiedzieć o symptomach większości głównych chorób, mam doświadczenie medyczne zarówno w psychiatrii, w neurologii oraz z medycyny zagranicznej [ang. foreignisinc medicine].

Jednakże nie mogę powiedzieć czemu dana osoba zachorowała. Mogę powiedzieć, czym jest cukrzyca, mogę powiedzieć czym jest depresja. Również mogę powiedzieć czym jest nadciśnienie tętnicze. Mogę dać sześć różnych leków, które pomogą tej osobie.

 Jednakże, nie wiem, dlaczego ta konkretna osoba ma wysoki poziom glukozy we krwi lub dlaczego pewne osoby mają tendencję w tym kierunku a inne nie.

Gus pomógł mi zrozumieć siły, ukryte siły, które tworzą chorobę, a także ukryte siły, które tworzą zdrowie i wolność od chorób. Pomógł mi zrozumieć w jaki sposób siły te wzajemnie się sobie przeciwstawiają w każdej osobie i jak możesz nauczyć się manipulować i współgrać z tymi siłami, aby móc pomagać ludziom wydobrzeć. Był on moim pierwszym wielkim nauczycielem tego, co nazywam alternatywnym podejściem do rozumienia chorób.




Indira Devi

Kolejnym nauczycielem, prawdopodobnie jednym z moich największych nauczycieli była żona ambasadora Indii w Anglii.










Nazywała się Indira Devi, bardzo piękna starsza dama. Spotkałem ją prawdopodobnie w 1994, w sierpniu 1994 roku. Miała wtedy niewiele ponad 70 lat, piękna dama, wielki uśmiech. Jednakże była światowej klasy uzdrowicielem.






Mówię o tym w ten sposób ponieważ mój przyjaciel, który przedstawił mnie Indiri Devi był absolwentem Juilliard, szkoły muzycznej. Musiał ja odwiedzić ze względu na pewne swoje schorzenie, na który cierpiał.

W trakcie swojej wizyty w Indiach nabawił się ropienia mózgu. Ropień mózgu to choroba, której nikt nie chciałby mieć w żadnym państwie. Zasadniczo jest to choroba polegająca na infekcji w mózgu. Jest spowodowana, nie tyle przez bakterie, co inne przyczyny często powiązane z wirusami.

Miał krytyczny stan mózgu, wysoką gorączkę, ból głowy, sztywność karku, drgawki w ciele. W Indii sposób leczenia tego nie jest tak zaawansowany jak mógłby być w innym kraju. Lekarze są nastawieni na ulżenie pewnym symptomom. Zaoferowali mu szanse leczenia przy udziale tej kobiety.

To co ona robi, to kładzie swoje ręce na tobie i się modli. Gdy go odwiedziła i pomodliła się, to wszelkie symptomy choroby zniknęły w ciągu 10-ciu godzin.

To był pierwszy raz, gdy mój przyjaciel, który był pianistą klasycznym, dającym koncerty w wielu różnych miejscach, bardzo inteligentny, wykształcony człowiek. Został wyleczony z czegoś, co nie miało szans na wyleczenie w tamtych warunkach. Został w jej aśramie do końca swego życia.


Kiedy tam przybyłem, by ją odwiedzić, to jedną rzeczą, którą zobaczyłem, co przekonało mnie, że byłem dopiero początkującym w kwestii leczenia, mimo, że zajmowałem się medycyną od ponad dziesięciu lat. Tym, co przekonało mnie, że jestem dopiero początkującym było to jak zobaczyłem jak wyleczyła psa, który został potrącony przez riksze.

To nie było coś drobnego, on został poważnie potrącony przez riksze. Dolna część jego ciała została pokiereszowana, zniekształcona. Gdy został przyniesiony do aszramu, to można było zobaczyć jego jelita na wierzchu, kręgosłup, po prostu był w opłakanym stanie. Pomyślałem, że ktoś powinien zakończyć to jego cierpienie. Ktoś powiedział, że Ma *2* może pomóc. Pomyślałem sobie: akurat, no to zobaczmy to.

Gdy przyszła, to przystawiła ręce do ciała psa i zaczęła się modlić. Wtedy na moich oczach ciało psa samo się uzdrowiło. To było coś takiego, co można zobaczyć chyba tylko na filmach science-fiction. Skóra, kości, wnętrzności, wszystko to powróciło na swoje miejsce. Mały pies podskoczył i zaczął ją lizać.

Wtedy pomyślałem sobie, że nie bylibyśmy w stanie zrobić czegoś takiego w naszym kraju. U nas nie byłoby możliwość zobaczyć czegoś takiego.









REPORTER
Co myśli sobie ktoś, kto obserwuje coś takiego?

DR GIBSON
Gdybym tego nie widział na własne oczy, to pomyślałbym sobie, że ktoś stroi sobie żarty, że musiały tam być jakieś efekty specjalne.

Mój przyjaciel powiedział mi, że mamy jeszcze dużo do zrozumienia w kwestii chorób. Nie byłem w tym szkolony i odczułem potrzebę nauczyć się, że jednak jest to możliwe na świecie. Ona była jedną z wielu uzdrowicieli, z którymi [potem] pracowałem i którzy [są w stanie] robić takie rzeczy.



REPORTER
Cudowne. Przejdźmy teraz do koncepcji choroby. 


Czym jest choroba?

DR GIBSON 
Zgodnie z moim duchowym treningiem, choroba tworzona jest poprzez wzajemne oddziaływanie sił, na które wpływa siła duchowa, nazywana Qlippoth *3*.

Qlippoth to siła przeciwstawna do siły tworzącej zdrowie lub dobry, witalny stan bycia, nazywanej Sephiroth *4*.




Wzajemne oddziaływanie tych sił tworzy zdrowie, harmonię i dobrobyt. Brak zrównoważenie sił Qlippoth tworzy to, co nazywamy chorobą. Każda z tych sił wnika w nas z, powiedzmy, wyższego wymiaru rzeczywistości i krążą w naszym życiu zgodnie z tym, co można nazwać najlepszą wibracją ‘sonan’(zapis fonetyczny) lub inaczej duszy danej osoby. Sonan to najbardziej podstawowa wibracja jaką ma w sobie każda osoba.



To coś, co używamy do przyciągania rzeczy [oraz osób, zdarzeń] do nas. Określony rodzaj sonan będzie przyciągał do naszego życia zdrowie, szczęśliwe wydarzenia w życiu. Natomiast negatywny sonan będzie przyciągał negatywne wydarzenia. Zdrowie przyciągane jest przez pozytywny ‘sonan’, a choroby przez negatywny ‘sonan’.




Siły, które tworzą chorobę przyciągane są poprzez: to jak myślimy o sobie; jakie mamy myśli na temat świata; w swej esencji chodzi o sposób w jaki wchodzimy we wzajemną reakcje z siłami, które są wokoło nas. Właśnie dlatego osoba z bardzo silnym pozytywnym ‘sonan’ może pracować w miejscu, w którym jest wiele chorób i pozostaje zdrowa, nie ulega chorobie, tak jak ktoś z negatywnym ‘sonan’.

Tak więc, choroba powstaje w wyniku wzajemnego oddziaływania sił duchowych, które sami do siebie przyciągamy.

 

W medycynie alopatycznej (naukowej) leczymy efekt końcowy oddziaływania tych sił. Leczymy objawy.

Weźmy przykład osoby z chorobą serca. W medycynie tak naprawdę nie jesteśmy w stanie stwierdzić *5*, czy ktoś będzie miał chorobę serca, zanim nie wystąpią pierwsze symptomy. Oczywiście możemy zrobić badanie CAT, EKG, możemy cię przebadać i powiedzieć, że owe testy wskazują na ryzyko wystąpienia jakiegoś określonego rodzaju choroby serca.



Natomiast, dzięki zrozumieniu sił duchowych, dobry uzdrowiciel może spojrzeć w twoją przyszłość na wiele lat do przodu i orzec kiedy choroba uderzy i jak będzie ciężka. Może też powiedzieć jakie kroki trzeba przedsięwziąć, aby zatrzymać tę chorobę, tak, aby w ogóle się nie pojawiła, i to właśnie tego chcę się dowiedzieć, nauczyć.



REPORTER
Czy już się tego nauczyłeś? Czy potrafisz już to robić?

DR GIBSON
Ciągle uważam się za nowicjusza. Jednakże dowiedziałem się o tym procesie wystarczająco dużo, że do pewnego stopnia, w pewnym zakresie mogę spojrzeć w daną osobę używając techniki, której nauczyłem się od Ma (Indiri Devi).

Kolejny nauczyciel, z którym pracowałem był dyrektorem Centrum Salomona. Wywodził się on w prostej linii od Salomona, króla Salomona. Urodził się on z pewnym schorzeniem wzroku, tak, że w wieku 20 lat oślepł. Mimo to był w stanie ukończyć studia na Oxfordzie, zarówno magisterskie oraz doktoranckie. Jednakże, równolegle był on profesjonalnym uzdrowicielem.

Jedną z rzeczy, której mnie nauczył było diagnozowanie na podstawie włosów, krwi i pewnych oznak w celu odczytania ‘sonan’ danej osoby i określenia jakie choroby ją otaczają. Z dobrą diagnozą, duchową diagnozą mogę pomóc osobie walczyć z chorobami, zarówno tymi, które już się objawowo zamanifestowały oraz z tymi, które dopiero mają się pojawić w przyszłości.

Tak więc, mimo, że jestem początkującym, to nauczyłem się wystarczająco dużo, by musieć przyjrzeć się uważnie temu, w czym wcześniej szkoliłem się w obrębie medycyny konwencjonalnej. To spowodowało, że całkowicie zmieniłem swoją praktykę.



REPORTER
To naprawdę coś. Porozmawiajmy teraz o uzdrawianiu. Jaka jest Twoja definicja uzdrawiania? 


Uzdrowienie - pełne wyleczenie choroby i jej prawdziwych przyczyn

DR GIBSON
To bardzo dobre pytanie. Lubię to pytanie, ponieważ jest bardzo kompleksowe.

Uzdrawianie to coś więcej niż podawanie osobie pigułek. Uzdrawianie to coś więcej niż wycofanie się choroby. Uzdrawianie to coś więcej niż sprawienie, że pacjent mówi lub myśli: „Doktorze, czuje się lepiej dzięki temu co zrobiłeś”

Uzdrowiciel przywraca równowagę wewnątrz jestestwa danej osoby, wewnątrz jej duszy, czy wewnątrz jej ‘sonan’. W następstwie człowiek zaczyna funkcjonować z pełną świadomością sił jakie w sobie nosi i jak się one manifestują w jego życiu.

To nie jest tylko pozbycie się objawów. W prawdziwym uzdrawianiu bardziej chodzi o przywrócenie równowagi sił, które wpływają na życie danej osoby.






Weźmy dla przykładu, przychodzi człowiek, który ma kaszel. Kaszel ten wiąże się z zapaleniem płuc. Tak więc, można przepisać tej osobie antybiotyki, co spowoduje, że ten kaszel ustąpi. Jednakże, zapalenie płuc całkiem często lubi nawracać.

[Z punktu widzenia uzdrawiania] to w pierwszej kolejności trzeba ustalić, co takiego robi dana osoba, że przyciąga siły klifotyczne (ang. qlipphotic forces), które tworzą zapalenie płuc.

Zazwyczaj, jeżeli pracuje się z osobami wystarczająco długi czas w procesie prawdziwego uzdrawiania, to okazuje się, że mają one pewne kłopoty w swojej relacji ze Stworzycielem.


Kłopoty te rzutują na elementy w ciele *6*, osoby te nadużywają elementów, niewłaściwie się z nimi obchodzą. Na przykład: piją niewystarczającą ilość wody; mają wyziębione domy; są źli częściej niż powinni; nie spożywają wystarczającej ilości określonego jedzenia, które utrzymuje ich ciała w równowadze. Całe mnóstwo rzeczy, które ludzie robią, lub nie robią, np. za mało się śmieją, za mało śpią *7*.

Brak równowagi nie tworzy się, tak po prostu poprzez chorobę, lecz jest wynikiem stylu życia. To przyjęty styl życia w pierwszej kolejności tworzy stan braku równowagi.

W mojej opinii to właśnie jest prawdziwe leczenie.








REPORTER
Podobało mi się jak mówiłeś, że poprzez to cała twoja praktyka lekarska zmieniła się. Jak to odebrałeś?

DR GIBSON
Przez wiele lat byłem Dyrektorem Kadr (ang Chief of Staff) w szpitalu East Valley Camelback Hospital.




Przedtem byłem Głównym Rezydentem (Chief Resident *8*) w szpitalu, który się nazywał Albert Einstain Medical Center. Tak więc, miałem za sobą całą tę długą ścieżkę akademicką.

Wykonałem mnóstwo badań naukowych w różnych miejscach. Będąc jeszcze na uczelni przyznawano mi nagrody za przeprowadzone badania. W szkole medycznej przeprowadziłem badania dotyczące neuropsychofarmakologii, spróbuj wypowiedzieć to szybko dwa razy :-).

W trakcie swojej rezydentury robiłem badania nad zaburzeniami snu oraz nosacizną w zaburzeniach oddychania. Tak więc, mam ogromną historię prowadzonych badań oraz studiów klinicznych.

Medycynę kliniczną stosowałem w swojej praktyce przez 15 lat i przez ten czas – kiedyś to policzyłem – miałem ponad 40 tysięcy pacjentów. To całkiem sporo ludzi.

Jednakże w ciągu tego czasu zacząłem spostrzegać, że robię wciąż tę samą rzecz, wciąż i wciąż. Nie chodzi mi o umniejszanie praktyki medycznej, kocham medycynę, ale zacząłem czuć się jak jakaś wytrenowana małpa.

Czułem, że po tych wszystkich szkoleniach, praktyce lekarskiej, ekspertyzach powinienem być w stanie zrobić coś więcej niż tylko usiąść z klientem, spojrzeć w jego historie [choroby i leczenia] i powiedzieć, że: potrzebujesz lekarstwa X, to poczujesz się lepiej, a właśnie to robiłem. Przez około 8 czy 10 godzin pracy w ciągu dnia wypisywałem jakieś 30 lub 40 recept, prawie się nad tym [głębiej] nie zastanawiając.

Poczułem, że jest coś więcej, co mogę uczynić jako lekarz chcący naprawdę pomóc ludziom i w moich poszukiwaniach oraz praktyce z uzdrowicielami odkryłem, że naprawdę istnieje coś więcej, co mogę zrobić, a [do tej pory] tego nie robiłem.

Tak więc, na wiele sposobów zachowywałem się jak hipokryta. Byłem w porządku w stosunku do mojego wyszkolenia medycznego, wiedziałem jak medycznie postępować z ludźmi. Jednak nie stosowałem tego, czego nauczyłem się od uzdrowicieli.



REPORTER
Co Twoim zdaniem jest najważniejszym czynnikiem uzdrawiania?



Kultywowanie życia duchowego, wiara, wiedza, medytacja

DR GIBSON
To doskonałe pytanie. Moim zdaniem, żeby prawdziwe uzdrowienie mogło zaistnieć w życiu danej osoby, to osoba ta musi w coś wierzyć.

Wielu ludzi na świecie postrzega naukę, tak jakby była jakąś religią. My jako lekarze jesteśmy uważani za wysokich kapłanów, tego rodzaju kultu, tej szczególnej religii.  Ludzie pokładają w nas okropnie ogromną ilość wiary.

Na przykład, przychodzi ktoś z objawami wskazującymi na raka. Ci ludzie, szukając pomocy, wyleczenia, patrzą na lekarza prawie tak jakby był Bogiem. Jeśli chodzi o nowotwory, to tak naprawdę nie możemy zrobić wiele więcej niż to, co mogliśmy 20 lat temu. Moim zdaniem taka postawa jest niewłaściwa.




W moim rozumieniu, prawdziwe leczenie, uzdrowienie ma miejsce wtedy, gdy osoba wierzy w siłę większą od siebie, ale nie w lekarza, ani w korporacje farmaceutyczną. Chodzi o siłę przekraczającą powszednie zrozumienie rzeczywistości, taką, która jest wyższa od nich samych [od ego]. Moc ta pomaga siłom rzeczywistości w stworzeniu wewnętrznej równowagi w taki sposób, aby choroba nie miała dalej możliwości istnieć. Dopiero wtedy może nastąpić prawdziwe uzdrowienie. W jakiś sposób w osobie tej musi zaistnieć taka wiara i takie ziarno mistrzostwa.

W innym przypadku to, przynajmniej z moich doświadczeń, tych wszystkich lat, które spędziłem zajmując się medycyną, to osoba realnie [i trwale] nie wyzdrowieje. Gdy nie ma wiary, to nie ma wewnątrz osoby wystarczającej siły na zaistnienie wyzdrowienia, choroba będzie trwać.


REPORTER
Chciałabym powrócić do pewnych początków myślenia, mocy myśli, potęgi słowa w stosunku do powstawania choroby i blokad. Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?




Nawyki w myśleniu, blokady, duchowy brud, choroby

Losing my religion

DR GIBSON
Jedna z rzeczy, która pomaga zaistnieć chorobie wewnątrz danej osoby nazywana jest ‘trides’ (zapis fonetczny). Trides to termin duchowy i oznacza brud. Trides to pewnego rodzaju negatywna energia, która zagęszcza się wewnątrz ciała danej osoby stosownie do tego: 
  • jak ona myśli; 
  • co je; 
  • w co wierzy; 
stosownie do stylu życia.

Kiedy trides zagęści się wewnątrz ciał, to zaczyna przyciągać siłę Qlipphoth, co ostatecznie prowadzi do choroby.

Skąd pochodzą te trides? Trides to kondensacja energii duchowej, którą na siebie ściągamy. Pewne określone rodzaje myślenia tworzą trides. Najbardziej powszechny sposób uformowania się trides wewnątrz ciała to posiadanie negatywnej relacji ze Stworzycielem. Nie uwierzylibyście jak wielu ludzi nienawidzi Boga.


Kiedy spoglądają na swoje życie. Gdy umiera ich dziecko, tracą prace, małżeństwo się rozpada, relacje w rodzinie nie są dobre to za to wszystko winią Stworzyciela.  Obwinianie to prowadzi do narastania spirali nienawiści.

Do czasu ukształtowania się choroby, trides formują dookoła tej osoby ziarna spirali nienawiści i osoba staje się chora. Kiedy z nią porozmawiasz, to będzie bardzo wylewna: gdzie był Bóg, gdy był potrzebny; nie pomógł mi w małżeństwie; moje dziecko zmarło; małżeństwo psuje się; straciłem pracę. Tak więc, ta spirala nienawiści tworzy wokoło samą istotę urazy, której osoba ta nigdy nie pozwala odejść.

Lub osoba przyzwyczaja się do spożywania nieodpowiedniego jedzenia. Wiedzą, że pewne jedzenia sprawiają, że źle się czują. Jednak z czasem mówią: lubię tak się czuć, dobrze się czuje jedząc szynkę. Pewne określone pokarmy zawierają w sobie bardzo dużo trides.

Jeżeli umożliwi się komuś to zrozumieć a dana osoba odstawi tego typu jedzenie, to tym samy wzmocni swoją szansę wyzdrowienia.


Rezerwuar sił duchowych
Jednym z największych sposobów w jaki, niestety, ludzie sobie szkodzą jest zaniechanie prób duchowego wzrastania. Ignorancja może być śmiertelna.

Naszym najważniejszym zadaniem życia tutaj na ziemi, które [także] pozwala nam zachowywać dobre zdrowie jest nauczenie się medytacji, nauczenie się modlenia oraz rozwinięcie takiej relacji ze Stworzycielem, która pozwoli nam w trudnym czasie, w cierpieniu przyciągnąć siły zdrowia i szczęścia.

Najczęściej jednak ludzie modlą się, medytują tylko wtedy, gdy coś idzie nie tak.

Jako psychiatra nie spotykam się z ludźmi, którzy są szczęśliwi. Przychodzą do mnie tylko tacy, którzy cierpią. To co zauważam, to fakt, że nie dysponują rezerwuarem, lub dysponują bardzo niewielkim rezerwuarem sił, które mogliby użyć sami, by pomóc sobie wyjść z bieżących problemów. Wtedy szukają pomocy u mnie jako lekarza, abym dał im tabletki, które wybawią ich z cierpienia. Albo szukają jakiegoś rodzaju mądrości, która w czasie kilku sesji terapeutycznych pomoże im poczuć się lepiej.

Moim zdaniem, to co może pomóc ludziom najbardziej, to zadbanie o utworzenie w sobie takiego rezerwuaru sił duchowych zanim pojawi się problem, zanim okaże się potrzebny. Gdy pojawia się choroba, to tego typu rezerwuar manifestuje się jako uzdrowienie.


REPORTER
Pięknie.

To bardzo dobry moment, aby przejść teraz do ‘nocy ciemnej’ [tłum. okres kryzysu, dezintegracji, bierności i niemocy, będący zapowiedzią duchowego wzrostu]. Proszę powiedz jaki jest w twoim widzeniu cel [kryzysu] ‘nocy ciemnej’?


'Noc ciemna', kryzys duchowy, dezintegracja pozytywna

DR GIBSON
'Noc ciemną' *9* nazywamy również innym duchowym terminem jako ‘niesienie krzyża’. Niesienie krzyża polega na nagromadzeniu się negatywnych sił lub inaczej sił, które sprawiają, że życie danego człowieka staje się na pewien czas prawdziwym piekłem na ziemi.

Podam dobry przykład. Kilka miesięcy temu zadzwoniła do mnie klientka, która właśnie co straciła pracę, zdiagnozowano u niej raka piersi, opuścił ją mąż a jedno z jej dzieci zostało potrącone przez samochód i znajduje się w śpiączce. To jest właśnie niesienie krzyża. Tak więc, zadzwoniła do mnie i spytała: doktorze, jak sobie poradzić z tym wszystkim?

Zgodnie z moim treningiem i badaniami duchowymi, to ‘niesienie krzyża’ pojawia się w życiu osoby w celu wyplenienia lub uwolnienia od negatywnych sił, ‘trides’, które przez dłuższy czas zdążyły się  nagromadzić w ciele tej osoby.

Z biegiem czasu gromadzimy w sobie ogromną ilość negatywnych sił. Nie widzimy ich. To nie coś takiego, co można by było umieścić pod mikroskopem i wskazać osobie, mówiąc: o to właśnie to. Nie da się ich wskazać, tak by znacząco, to zrozumieli, mówiąc: widzę te siły, są po prawej stronie twego boku.

Stworzyciel nie ma sposobu, by wskazać obszar nagromadzenia tych sił bez dania ci możliwości stanąć z nimi twarzą w twarz. Dlatego właśnie następuje [konieczność] ‘niesienie krzyża’.  

W ten sposób, przez cały ten czas, rzeczy, które uczyniłeś, i które przyciągnęły do ciebie negatywne siły są tobie odzwierciedlana poprzez różne negatywne zdarzenia. To troszkę tak, jakby zapalić światło w ciemnym pokoju wypełnionym śmieciami, trantami, zgnilizną. Dopóki nie zapalisz światła, to nie jesteś w stanie nic dostrzec w tym pokoju. Możesz sobie myśleć, że jest to pokój pełen diamentów lub po prostu pusty pokój.

W momencie, gdy zapalasz światło, to rzeczy nagle zmieniają się, zostają oświetlone. Tym właśnie jest ‘niesienie krzyża’ lub inaczej taka właśnie jest ‘noc ciemna’. Stworzyciel rozświetla swe światło w twoim życiu, tak abyś mógł dostrzec ciemność, którą nagromadziłeś przez długi czas swego życia. Robi to po to, byś miał szansę, coś z tym uczynić.





Czasami ‘noc ciemna’ może zakończyć się śmiercią danej osoby. Tak naprawdę, to wcale nie jest złe. Mówię tak dlatego, że wierzę w reinkarnację. Jeżeli osoba nie upora się w ciągu jednego życia z własnym nagromadzeniem negatywnych sił, to wierząc w reinkarnacje, powraca i w nowym życiu musi to naprawić.

Moglibyście zapytać, jak ten negatywny bagaż objawia się w kolejnym życiu? Na przykład, dziecko, które rodzi się ślepe, kalekie, np. tylko z jedną ręką, dziecko, które rodzi się w niesprzyjającym środowisku, itp. To są przykłady nagromadzonych negatywnych sił, które zabieramy ze sobą z jednego życia do drugiego.


REPORTER
Z tego, co powiedziałeś wygląda na to, że ‘ciemna noc’ oferuje wielką szansę. Życie toczy się dalej. Czy mógłbyś opowiedzieć o niektórych z pośród tych wielkich sposobności do własnego wzrastania, rozwoju w tym okresie?


DR GIBSON
Jedną z rzeczy, w której wyspecjalizowaliśmy się pomagać ludziom podczas tego [kryzysu] ‘nocy ciemnej’, o której wspomniałaś, cieszę się, że o tym wspomniałaś.

W naszej zachodniej kulturze, tak naprawdę to nie dysponujemy [jakimś] leksykonowym wyjaśnieniem tego. Możemy zalecić, aby taka osoba więcej się modliła. Niech pozwoli sobie na większe rozprężenie, [niech więcej otworzy się na] przyjaciół wokoło, może więcej ćwiczyć. Jednakże nie wskazujemy na miejsce, z którego faktycznie pochodzi problem.     

Negatywne siły zjawiają się w naszym życiu z wyższych wymiarów rzeczywistości. One nie zaczynają się tutaj. To jest trochę podobne do góry. Jeżeli żyjesz u podnóża góry, gdzieś w dolinie, to twoje domostwo może zostać zalane przez powódź. Nie zakładasz przecież, że powódź wzięła się z miejsca, w którym żyjesz. Przyjmujesz, że coś stało się z górą, przy której mieszkasz, tak, że spłynęło więcej wody niż potrzebujesz. Gdy rozumiesz skąd pochodzi powódź, to możesz podjąć odpowiednie działania [zapobiegawcze].


Usznisza Widżaja Dharani
Jedną z rzeczy, którą tutaj robimy, w tym świecie jest dopomożenie ludziom w czerpaniu więcej energii z góry. Jednym z najlepszych narzędzi, z którym się spotkałem i które stosuje jest Usznisza Widżaja Dharani  (sanskryt. Usnisa Vijaya Dharani, link do kompletnej sutry: Usnisa Vijaya Dharani Sutra)

Usnisa została dana najbliższemu uczniowi Buddy Medycyny, (sanskr.) Bhaiajyaguru, jakieś kilka tysięcy lat temu. Zgodnie z historią, był pewien człowiek, któremu przeznaczone było umrzeć. Miał odrodzić się w bardzo niskim świecie, jako ktoś ciągle bardzo chory, co miało trwać przez siedemset następujących po sobie żywotów. Było to następstwem czynów, których się dopuścił przede wszystkim w swoim obecnym życiu.

Zaczął modlić się do Buddy Medycyny, modlił się o przebaczenie. Modlił się nieustannie całymi dniami. Budda Medycyny był poruszony jego szczerością. W ten sposób, on oraz setki innych buddów wygłosiło Usznisza Widżaja Dharani jako sposób wzniesienia ‘sonan’ (duszy) tego człowieka. Dzięki temu człowiek ten nie musiał odradzać się 700 razy w wielkim cierpieniu. Odrodził się jako ktoś pochodzenia szlacheckiego, był bogaty i bardzo zdrowy i nie musiał powracać do tego wymiaru cierpienia.

Używając tej szczególnej dharani osoba może podnieść swoje ‘sonan’ do tego stopnia, że nagromadzone wokoło niej cierpienie nie jest już tak dotkliwe. Światło nie tylko oświetla ciemność, ale również niszczy, przeciwdziała siłom klifotycznym (ang. Qlipphotic forces), w ten sposób, że negatywne rzeczy wokoło nie są już aż tak negatywne.

Podam przykład dotyczący Usnisy. Miałem klientkę, która była lekarką. Pani ta była uwikłana w rozwód o bardzo paskudnym przebiegu, co było dla niej ogromnym ciężarem. Rozwód ten ciągnął się już od trzech lat. Wydała około 200 tysięcy dolarów na walkę z mężem, ot tak na walkę o rzeczy, o które ludzie zwykle walczą podczas rozwodów. O dobra, które posiadają, o nadzór, o sprzęt medyczny, bo oboje byli lekarzami. Był problem ze sprzedażą domu.

Była doprowadzona do takiego stanu, że chciała zabić swego męża i uciec. Zamierzała wynająć kogoś, miała być poza krajem w tym czasie. Powiedziała do mnie: doktorze Gibson, jestem na skraju szaleństwa, czy możesz mi pomóc?

Poleciłem jej wykonywanie dharani Buddy Medycyny, to jest Usznisza Dharani, które polega na mówieniu tej dharani 21 razy dziennie oraz na ofiarowaniu posiłku i białej świeczki przed posążkiem.

Dharani pomogła rozproszyć negatywne energie, które utworzyły się w jej życiu. W jej życiu było przerażająco dużo negatywnej energii. Pod koniec 30-tego dnia wykonywania zalecenia jej mąż zadzwonił i powiedział, że jest gotowy przestać dalej walczyć. Podpisał papiery rozwodowe, po trzech latach wcześniejszej walki. Po 35 dniach udało im się sprzedać dom. Ze sprzedaży kupili dwa domy. Wcześniej przez trzy lata jak ich dom był wystawiony na sprzedaż nie było chętnych, a tu nagle zaczęli przychodzić potencjalni nabywcy. Po 60 dniach wszystko wróciło do normy, odzyskała pracę, przestali się kłócić, jej życie się oczyściło.

Ona wciąż kontynuuje wykonywanie tej dharani. Wciąż powtarza Uszniszę 21 razy dziennie, ponieważ twierdzi, że w cudowny sposób odmieniła jej życie.

Spotkałem się z ogromną liczbą historii podobnych do tej.

Używając tradycyjnej medycyny mógłbym zaoferować jej bardzo mądry sposób neutralizowania objawów, jednak problem nigdy by nie zniknął w ten sposób. Moim zdaniem dharani ta naprawdę pomogła odmienić jej życie. Prawdopodobnie również uratowała jej życie.



REPORTER
Zadziwiająca jest siła negatywnej energii i blokad. Kolejną rzeczą związaną z [kryzysem] „nocy ciemnej” [jest to, że] wydaje się naprawdę pomagać osobie utrzymać  i  powrócić na jej ścieżkę życiową.

DR GIBSON
Tak, jeżeli tylko naprawdę usłyszą lekcję „nocy ciemnej’



REPORTER
To prawda. Czy mógłbyś mi powiedzieć, bo myślę, że to jest naprawdę ważne, swoje ostatnie słowo w kwestii ‘nocy ciemnej’. Czy ‘noc ciemna’ naprawdę jest nauką lub lekcją? Czy możesz coś jeszcze więcej na ten temat powiedzieć?

DR GIBSON
Byłem w tym kryzysie ‘nocy ciemnej’ z setką ludzi, politycy, policjanci, strażacy, gospodynie domowe, doktorzy, studenci. Przygniatającym i powszechnym zagrożeniem, które u nich widziałem było bardzo negatywne lub słabe odniesienie do Stworzyciela.

Kiedy przeszli przez tę ‘noc ciemną’, gdy odebrali lekcję to ich związek [z Bogiem] umocnił się. Jest on bardziej konkretnie ukształtowany w ich umysłach. Widzą ten związek, Boga jako coś naprawdę autentycznego.

To zupełnie co innego niż [tylko] metafizyczne [i teoretyczne] pojęcie typu: no dobra wierzę w Boga, ale muszę zaczekać, aż zobaczę, że jest on obecny w moim życiu. Gdy przejdziesz przez proces ‘nocy ciemnej’ to Stworzyciel stanie się dla ciebie prawdziwą istotą, która ci pomaga i jest dla ciebie źródłem energii.

To właśnie uważam za prawdziwą lekcję. Nauczenie się jak być bliżej Stworzyciela i pozwolenie mu, aby stał się prawdziwą siłą w twoim życiu. To dlatego, że Stworzyciel jest źródłem sefirotycznej (ang. Sephiroth) energii uzdrowienia. Wcześniej odcięli się od tego źródła. Teraz sefirotyczne siły są ponownie zaproszone i goszczą w ich domu, w ich życiu.



REPORTER
Pięknie. Gdybyś miał przekazać słuchaczom przesłanie dotyczące osiągania i utrzymania tego dobrego stanu bycia i zdrowia. Jaka byłaby to wiadomość?


Przesłanie dla zdrowia 
i dobrostanu

DR GIBSON
Naraz trzy rzeczy:
(1)
Uczcie się medytować. Czy miałoby to być [świadome] wdychanie powietrza przez nos i wydychanie przez usta, przez dwadzieścia minut dziennie z zamkniętymi oczami w cichej przestrzeni.

Nie próbujcie medytować, gdy jest włączony telewizor czy radio. Po prostu przeznaczcie chociaż 20 minut by pobyć w spokoju z samym sobą. To pierwsza rzecz.

(2)
Powiedziałbym także: nauczcie się być blisko kogoś i kochać tego kogoś w sposób nieuwarunkowany.

Bylibyście rozczarowani liczba osób, które naprawdę są blisko z kimś w ich życiu. Nawet małżeństwa, ludzie posiadający dzieci przechodzą przez życie bez autentycznego zaangażowania by kochać w sposób nieuwarunkowany. Bo to wymaga praktyki. To druga rzecz, którą chciałbym zasugerować.

(3)
Trzecią rzeczą, którą polecam jest nauczenie się modlitwy, takiej modlitwy, która ma w sobie moc i częste jej mówienie. Może to być na przykład Ana B’Koach lub Usznisza Widżaja Dharani. Jest mnóstwo takich modlitw, które możecie znaleźć. Mówcie modlitwę, która zawiera w sobie moc przynajmniej raz dziennie.






REPORTER
Czy masz jakąś, którą mówisz?

DR GIBSON
Tak, jest kilka, które mówię

REPORTER
Czy mógłbyś dzisiaj podzielić się którąś z nich?

DR GIBSON
Mogę nawet powtórzyć Uszniszę, jeśli chcesz.

REPORTER
Tak, z wielką przyjemnością.

DR GIBSON
Może to zająć jakąś minutę.

REPORTER
Tak, proszę

DR GIBSON
Usznisza jest w starożytnym sanskrycie. To nie jest modlitwa, która by była często słyszana. Jeżeli poszukasz jej w necie, to zobaczysz, że nie jest tam zbyt popularna. Brzmi mniej więcej tak:

NAMO BHAGAŁATE TRAILOKJA PRATIVISIŚTAJA BUDDHAJA BHAGAŁATE / TADJATHA OM VIŚUDDHAJA-VIŚUDDHAJA / ASAMA-SAMA SAMANTAVABHASA-SPHARANA GATI / GAHANA SVABHAVA VIŚUDDHE / ABHINSINCATU MAM / SUGATAVARA VACANA / AMRITA ABHIŚEKAI MAHA MANTRA PADAI / AHARA-AHARA AJUHSAM-DHARANI / ŚODHAYA ŚODHAYA / GAGANA VIŚUDDHE / UŚNIŚA VIDŻAJAVIŚUDDHE / SAHASRA RASMI SAMCODITE/ SARŁA TATHAGATA AVALOKANI SAT PARAMITA PARIPURANI / SARŁA TATHAGATA MATI DASA-BHUMI / PRATI ŚTHITE / SARŁA TATHAGATA HRIDAYA ADHIŚTHANADHIŚTHITA / MAHA-MUDRE/ VADŹRA KAJA SAM HATANA VIŚUDDHE / SARŁAVARANA APAJA DURGATI / PARI VIŚUDDHE PRATI-NIVARTAJA AJUH ŚUDDHE / SAMAJA ADHIŚTHITE / MANI MANI MAHA MANI / TATHATA BHUTAKOTI PARIŚUDDHE / VISPHUTA BUDDHI ŚUDDHE / DŹIAJA DŹAJA / VIJAYA VIJAYA / SMARA SMARA / SARVA BUDDHA ADHISTHITA ŚUDDHE / VAJRI VADŹRAGARBHE / VADŹRAM BHAVATU MAMA SARIRAM / SARŁA SATTVANAM CA KAJA / PARI VIŚUDDHE / SARŁA GATI PARIŚUDDHE / SARŁA TATHAGATA SINCA ME / SAMASVASAJANTU / SARŁA TATHAGATA SAMASVASA ADHIŚTHITE / BUDDHAJA BUDDHAJA / VIBUDDHAJA VIBUDDHAJA / BODHAJA BODHAJA / VIBODHAJA VIBODHAJA / SAMANTA PARIŚUDDHE / SARŁA TATHAGATA HRIDAJA ADHIŚTHANADHIŚTHITA / MAHA MUDRE SVAHA/

To jest Usznisza :-) *10*

***
tłum. Poniżej LINKI, klikając na które można posłuchać tej modlitwy: 


REPORTER
Piękna. Dziękuję za podzielenie się.

DR GIBSON
Bardzo proszę

REPORTER
To była prawdziwa przyjemność mogąc Cie dzisiaj gościć u nas. To był Dr Mitchell Gibson

DR GIBSON
Dla mnie też [była to] przyjemność, naprawdę.


*         *         *


Źródło:
Wywiad Hidden Science of Miracles zamieszczony na stronie youtube Dr Mitchella Gibsona.
Do obejrzenia tutaj: część 1, część 2, część 3, część 4

Przypisy tłumacza:
*1* Alopatic medicine – medycyna alopatyczna, to określenie medycyny współczesnej, naukowej, zachodniej.     
*2* Ma – skrót od Mataji; termin hinduski wyrażający szacunek, oznaczający „Wielce Szacowną Matkę”

*3* Qlippoth. Termin wywodzący się od hebrajskiego Qeliphoth (zapisywany również jako: Qelippot, Klippot, heb. קליפות).  W tłumaczeniu literalnym: 'łupiny', 'skorupy', 'łuski'. W mistycyzmie judaistycznym odnosi się do reprezentacji nieczystych lub złych sił duchowych. Według kosmologii kabalistycznej Qlippoth są metaforycznymi tarczami, barierami oddzielającymi od świętości.
 
 
*4* Sephiroth. Termin przeciwstawny lub komplementarny do powyższego: Qlippoth (zapisywany również jako: Sephirot, Sefirot, Sefiroth,  heb. סְפִירוֹת‎). Według Kabały oznacza 'wyliczenia' dziesięciu atrybutów lub emanacji, poprzez które Bóg (uznawany za Ein Sof - Nieskończoność) ujawnia samego siebie i nieustannie tworzy zarówno świat fizyczny oraz szereg wyższych metafizycznych światów.






*5* Sytuacja w pewnym stopniu powoli się zmienia, ponieważ teoretycznie możliwe jest szacowanie potencjalnej przyszłej historii chorób danej osoby na podstawie badań genetycznych. Analizując materiał genetyczny można z dużym prawdopodobieństwem orzec na jakie choroby będzie cierpiała dana osoba, a nawet która z tych przyszłych chorób najprawdopodobniej doprowadzi do śmierci. 
Powiedziałem teoretycznie, ponieważ na szerszą skalę nie prowadzi się takich analiz. Większość praktykujących lekarzy  nie korzysta z tego typu narzędzi i genetycznych analiz. Wmieszane są w to kwestie etyczne, i istnieje potencjalne ryzyko, że tego typu wiedza mogłaby być wykorzystywana w sposób dyskryminujący. Umiejętność dokonania tego typu analiz przez wąskie grono naukowców genetyków nie implikuje, że posiadają oni na to jakieś remedium. Powszechnie nie słychać, by istniały gotowe rozwiązania. Za wiedzą o cierpliwie czającej się w genach przyszłej chorobie nie idą rozwiązania jak temu zaradzić na zaś.

*6* Chodzi o elementy: ziemi, ognia, wody, powietrza i przestrzeni.

*7* Szczegółowa analiza w: Dr Jesi Donden, Leczenie uźródeł. Starożytna mądrość medycyny tybetańskiej, część druga: Ciało w stanie braku równowagi, od str.79; oraz w: Dr Jesi Donden, Zdrowie i równowaga. Podstawowe założenia medycyny tybetańskiej, rozdział 6: Przyczyny, warunki oraz wrota

*8* Chief Resident - szef lekarzy rezydentów



*9* Noc ciemna - bardzo ważny termin w mistyce chrześcijańskiej żywo opisany przez Św. Jana od Krzyża w dziele o tym samym tytule. Całość można przeczytać i pokontemplować tutaj: Noc Ciemna (Oscura noche del alma).Okres nocy ciemnej przejawia się jako czas kryzysu, dezintegracji, bierności, poczucia stania przed murem, utknięcia nad krawędzią. Niektóre objawy podobne są do powszedniej depresji, jednakże znaczeniowo, jakościowo i przyczynowo stanowią coś zupełnie innego.
Artykuł: Oczyszczenia nocy ciemnej u św. Jana od Krzyża - Jerzy Gogola OCD


Psychologicznym odpowiednikiem nocy ciemnej jest teoria dezintegracji pozytywnej, wprowadzona przez polskiego psychiatrę i psychologa Kazimierza Dąbrowskiego. Tutaj znajduje się strona poświęcona autorowi, jego teorii i praktycznym jej zastosowaniom. 






*10* Podczas jednego ze swoich seminariów doktor Gibson podał przykład uzdrawiającego zastosowania Uszniszy poprzez samo słyszenie. Opowiedział historię psa swojej znajomej, która nie zgodziła się na uśpienie swego pupila po dość beznadziejnej diagnozie weterynaryjnej. Zwróciła się do niego po poradę i miała za zadanie puszczać psu tę dharani możliwie często, przez co najmniej parę godzin dziennie. Po 6 dniach zadzwoniła z wiadomością, że niestety psu się nie polepsza i pewnie niedługo umrze. W odpowiedzi została poproszona o danie psu i Uszniszy jeszcze jeden dzień. Tak też zrobiła. Po tym dniu pies błyskawicznie wrócił do zdrowia.


W buddyzmie tego typu zdarzenia określane są jako 'Wyzwolenie poprzez zmysły', np. widzenie, słyszenie, smakowanie, czy dotyk (link tutaj). W podobny sposób działa także: rozmyślanie, przypominanie sobie, recytacja, ręczne przepisywanie sutr (np. Sanghata Sutry - link do tekstu, audio po tybetańsku - recytuje Lama Zopa Rinpocze 22MB mp3 ; audio po angielsku 100MB mp3, 42MB mp3. Tutaj wyjaśnienia różnych sposobów używania Arja Sanghata Sutry). Za każdym razem jest to kwestia indywidualna, w jaki sposób objawi się błogosławieństwo i pożytek z wejścia w kontakt z pewnymi szczególnymi przejawieniami Oświecenia (np. słyszenie dharani, sutry, widzenie sakralnego malowidła czy rytualnego tańca (link tutaj, wyjaśnienie tutaj), smakowanie pobłogosławionych ziarenek, dotykanie rzeczy należących do osób uważanych za święte lub pielgrzymki do miejsc, w których medytowali). Pewne jest to, że jest z tego pożytek, nie ma zaś pełnej gwarancji, czy objawi się jako wyzdrowienie lub zniknięcie problemu "natychmiast, tu i teraz". Warto mieć do tego wiarę, ale również pokorę i brak usilnego oczekiwania.