TEMATYKA STRONY

SYLWETKI I NAUKI SIDDHA JOGINÓW                                OPOWIEŚCI O NIEZWYKŁYCH OSOBACH

NARZĘDZIA JOGICZNE: PRAKTYKI, MEDYTACJE, TECHNIKI           INSPIRUJĄCE WŁASCIWOŚCI, UMIEJĘTNOŚCI I ZDARZENIA

                                                                                                                                                                                                                             

                            

sobota, 8 maja 2010

Opowieść o Rambhau Swamim Joginie Ognia



Jogin Ognia /The Fire Yogi/ to 47 minutowy film dokumentalny ukazujący podróż jogina, który ma nadzwyczajną zdolność zjednoczenia się z ogniem. Dokument opisuje rzadki i niezwykły rytuał ognia wykonany przez jogina Rambhau swamiego oraz późniejszą analizę chemiczną jego odzieży i testy medyczne, którym został poddany. Dzięki temu możemy przyjrzeć się temu nadprzyrodzonemu zjawisku.

 Film dedykowany jest J. Św. Sri Rama Nandendra Saraswati Swamiji (1890-1989)





 Rytuał Ognia przedstawiony w filmie wykonany jest w intencji Globalnego Dobrobytu, indywidualnych uzdrowień oraz Uniwersalnej Harmonii. Rytuały przedstawiono „na żywo” bez zastosowania żadnych efektów specjalnych. Rytuał może być wykonany tylko i wyłącznie z Pomocą Guru.

Rytuał nakręcony w 2002 w Tańdziawur (tamil. Thanjavur, nazwa zanglizow. Tanjore) w Południowych Indiach w stanie Tamil Nadu.





63-letni Rambhau swami demonstruje zdolność, która wydaje się być wbrew medycynie, fizyce a nawet naturze. W ciągu ostatnich 45 lat wykonał ten rytuał przeszło 1000 razy. Podczas rytuału ofiarowuje siebie samego uświęconym płomieniom w intencji dobra innych istot. Jest to zupełnie coś innego niż sztuczki chodzących po ogniu fakirów i magików urządzających komercyjne przedstawienia.




 Życie Rambhau jest proste i upływa na modlitwach, czytaniu i badaniu starożytnych tekstów tamilskich, udzielaniu rad i ciągłym myśleniu o swoim guru oraz wybranym bóstwie, którym jest Ganesia.


Rambhau zaczynał jako badacz tekstów biblioteki w Tańdźiawur. Był uczonym w sanskrycie, jednym z kilku, którzy mają zdolność tłumaczenia (zapis fonet.) morothi – sekretnego i zakodowanego języka starożytnych królów tego regionu.






Obserwując jego codzienne czynności można zauważyć, że jego jedynym dziennym posiłkiem (od 1977) są dwa banany i łyk mleka. Według wszelkich medycznych standardów powinien być wycieńczony, apatyczny. A jednak jego zdrowie jest świetne a zachowanie pełne energii. Wodę przestał pić w 1975, nie licząc kilku małych łyków będących częścią dziennych rytuałów. Jak kontroluje swoje pragnienie i głód przez ostatnie 30 lat? Po prostu nie wiemy. Śpi tylko 3 godziny dziennie, a mimo to jest aktywny i pełen życia.
Kalendarz zdarzeń życia Rambhau:
1961 – Rambhau rozpoczął wykonywanie rytuału ognia pod okiem swojego Guru
1972 – zaprzestał regularnych posiłków, które zamienił na ryż dmuchany/preparowany (ang. puffed rice) i mleko. Przejście od normalnego trybu żywienia następowało stopniowo. W pierwszej fazie przeszedł na dietę wegetariańską, potem jedynie na dmuchany ryż i mleko.
1975 – przestał pić wodę
1977 – zaczął samodzielnie przeprowadzać rytuał ognia
1979 – wyrzekł się regularnego życia rodzinnego i stał się Jogiem
1983 – kontakt Rambau z Ogniem powiększył się dramatycznie
1989 – odszedł jego guru

Obecnie Rambhau ponownie żyje pośród swojej rodziny. Nie jest jak wielu jogów kimś niedostępnym, przebywającym w górskim odosobnieniu. Ma duży kontakt z okoliczną społecznością, która zwraca się do niego o porady. Również członkowie rodziny królewskiej szukają u niego wskazówek. Rambhau nie rozróżnia między bogatymi czy biednymi. Nie jest też kimś ekscentrycznym. Jest zawsze ciepły w kontakcie, kimś o otwartym umyśle.

 Przekracza podziały religijne. Kilka lat temu, gdy przeprowadzał rytuał ognia w Malezji ludzie różnych religii przychodzili po jego błogosławieństwo.





Zapytałem (autor filmu: Mike Vasan) go dlaczego naraża się robiąc te rytuały. Odpowiedział, że dzięki temu może przyczynić się do powiększenia światowego pokoju i dobrobytu. Jest szczęśliwy, gdy setki ludzi otrzymuje pożytek dzięki temu rytuałowi. Dla siebie niczego nie pożąda i niczego nie oczekuje od innych.





Rytuał rozpoczyna się o 11:00 od ceremonialnego oczyszczenia w wodzie. Później następuje inicjacja. Rambhau przywołuje swojego Guru. Następnie Rambhau zaczyna medytację i długotrwałe ofiarowania. Zachowuje cisze, używa jogicznych gestów (mudr) i specjalnych technik oddychania (pranajamy). Po rytuale powiedział mi, że nieustanie recytował swoją 32 sylabową sekretną mantrę, którą otrzymał od swego Guru.
 Zakłada czerwoną wełnianą płachtę, aby podwyższyć temperaturę swego ciała. Dla niego im cieplej tym lepiej. Kontynuuje ofiarowania. Na jego twarzy pojawiają się łzy. Po ceremonii zapytałem go dlaczego płakał? Odparł, że to nie były łzy smutku lecz łzy błogości.


O 19:00 osiem godzin po rozpoczęciu ceremonii Rambhau kładzie się na płonącym stosie. Naukowcy lub racjonaliści mogą zadać pytanie, czy Rambhau ma na sobie jakieś ognioodporne ubranie? Jaka jest temperatura jego ciała, a jaka wewnątrz miejsca palenia ognia? Dowiemy się tego później.

 Zapytałem Rambhau, dlaczego jego włosy ani ubranie nie zajęło się ogniem? Odpowiedział, że był zjednoczony z ogniem, ogień był mu przyjazny i nie mógł go skrzywdzić.
Rambhau kolejny raz kład się na płonącym stosie. Nie mogłem już dłużej wytrzymać żaru ani dymu więc oddaliłem się. Zapytałem go jakiej techniki używa, aby zjednoczyć się z ogniem? Odpowiedział skrótowo. Odpowiadał w typowy sposób dla indyjskich joginów, dając za każdym razem małe kawałki informacji, które jak puzzle wymagają od ucznia cierpliwości zanim wyłoni się cały obraz.
                                                                                    Zbierałem je i uważnie rekonstruowałem.

 Trudno zauważyć techniki, które stosuje, gdyż zdaje się robić to tak bez wysiłkowo. Podczas ceremonii Rambhau wydawał się komunikować z ogniem używając języka znaków, gestów. Podczas całego rytuału Rambhau wchodził do ognia wiele razy i pozostawał w nim na okres od minuty do dziesięciu minut.
Przez cały czas recytował swoją mantrę. Zatrzymywał oddech. Początkowo na 1,5 minut, potem stopniowo zwiększał bezdech do 3 minut. Późnie wstrzymywał wdech na 5 minut. W ten sposób koncentrując się kontrolował swoje ciało. Po rytuale powiedział mi, że gdyby nie używał tej techniki, to z pewnością uległby spaleniu.

 Co jakiś czas wychodził z ognia, dorzucał drew, a także odnawiał w medytacji swój związek z ogniem. Wyjaśnił mi, że wstrzymywanie oddechu pozwala mu skoncentrować się i skupić swą energię. Wszystkie jego myśli i zmysły zostają wtedy chwilowo wstrzymane, a to tylko około 10 % tego, co się tam działo.
Mimo upływu wielu godzin trwania rytuału, medytacji, ofiarowania, przebywania w ogniu nie można było dostrzec żadnych oznak zmęczenia na twarzy Rambhau. Do obecnej chwili przebywał w ogniu łącznie 1,5 godziny. Nasz kamerzysta ciągle przypatrywał się odkrytym częściom ciała Rambhau. Poszukiwał śladów oparzeń, ale nic nie można było takiego odnaleźć.

Zapytałem: jak ważne jest mieć guru? Odpowiedział, że bez łaski, błogosławieństwa i nauk guru nic nie byłby w stanie osiągnąć. Wszystko jemu zawdzięcza.


 Po 9,5 godzinach trwania rytuału Rambhau ponownie zaczął żywić ogień ofiarami, tym razem z ziół leczniczych (Herbal Green). Patrząc na ogień widzimy tylko część. Nie widzimy ogromnego ciepła, które jest pod nim.


Zapytałem: jaką tajemnicę skrywa jego wyjątkowa zdolność? Odparł, że wierzy w moc wibracji mantry, którą powtarza. Łączy to z pranajamą (techniką oddychania i kontroli energii), odczuwa ogromne oddanie do swojego Guru oraz wybranego Bóstwa Ganesia. Szybko dodał, że to długa droga jaką trzeba przejść, na której trzeba się wiele nauczyć.

Swami wierzy, że ceremonia, którą wykonuje wraz z modlitwami o globalną pomyślność i pokój rozwiązuje wiele problemów, jakie trapią ludzi. Mówi, że ofiarowuje całe swoje ciało, zmysły i intelekt jako nieuwarunkowane poświęcenie dla ognia.

Gdy siedział na skraju paleniska jego ciało płonęło, ale on wydawał się tym nieporuszony. Wstał i na moment pojawił się grymas bólu na jego twarzy. Natychmiast znikł. Swami kontynuował ceremonię.
Później powiedział, że przyjemność i ból istnieją tylko wtedy, gdy umysł jest przywiązany do ciała. Gdy umysł jest totalnie skoncentrowany na kreującym majestacie ognia, to ogień nie zrani cię. Wtedy jesteś ogniem, a ogień to ty.

Zapytałem, czy mógłby nauczyć tej techniki strażaków i tych, którzy pracują jako ratownicy podczas nagłych wypadków. Odpowiedział, że z pewnością by mógł.

Zapytałem, czy przez cały czas jest ognioodporny? Odparł, że gdy znajduje się w normalnym stanie umysłu, to ogień z pewnością by go zranił. Powiedział, że nie jest magikiem. Dodał, że poprzez kontrole umysłu można zaprzyjaźnić się z ogniem. Umysł potrafi czynić cuda. Rambhau wierzy, że nie jest jakąś specjalną osobą i każdy ma możliwość rozwinięcia takiej umiejętności jak on. Umysł będzie słuchał się wewnętrznego ja, potrzeba tylko determinacji i siły woli.


Aby osiągnąć postawiony cel mówi nieustannie swą mantrę przez 80 dni. Bez pożywienia, bez spania. Jedynie lampka soku lipowego, co 10 godzin. Na początku inicjacji inkantuje pewne mantry 2000 razy. Niezbędne jest kontrolowanie jedzenia, spania, umysłu i ciała jako codzienna praca. Wierzy, że modlitwy z nieuwarunkowaną miłością, współczuciem zawsze skutkują cudownymi zdarzeniami.

Na koniec rytuału ma miejsce ofiarowanie kwiatów. Po 14 godzinach Rambhau spożywa trzy małe łyki wody. Ponownie modli się do swojego guru, wyraża swą wdzięczność za pomyślne przeprowadzenie rytuału.
Rambhau oddał mi swe szaty, tak aby można przeprowadzić testy. Jest jeszcze jedna dziwna rzecz: podczas ceremonii wełniany materiał zdaje się również być ognioodporny. Tuż po jej zakończeniu Rambhau zdjął szatę i umieścił ją w ogniu, płomienie z trudem tliły się na samych krawędziach materiału. Sam materiał jednak nie chciał się zająć ogniem. Jak to możliwe? Później sam spróbowałem spalić te szaty i bardzo szybko się zajęły ogniem. Dlaczego teraz się spaliły, a nie wtedy, gdy były na Rambhau? Potrzebuje naukowego wyjaśnienia.

Materiał z tych szat sprawdzono w USA dwoma testami (FTIR – Fourier Transform Infrared Spectoscopy; GC/MS Gas Chromatography/ Mass Spectroscopy) przeprowadzonymi przez Bodycote Met-chem Inc. (Dearborn, Michigan). Ich wyniki wskazują, że szaty nie były potraktowane żadnymi ognioodpornymi substancjami.



Rambhau powiedział mi: gdy spotkałem swego Guru ponad 40 lat temu nie myślałem, że będę miał taką sposobność służyć ludziom różnych kultur i narodowości.

Następnie kilkukrotnie przeprowadzono rutynowe testy medyczne Rambhau. Wyniki skomentowało siedmiu niezależnych ekspertów, oto co powiedzieli:

“Poprzez mistrzostwo w medytacji, jogin jest zdolny współbrzmieć z właściwościami energii kinetycznej. Jego aura zdaje się go chronić”
-Dr. E.F. Block, Neurologist, Austin, Texas

“Zdolności Rambhau do wytrzymania dymu, wysokiej temperatury i wysoka tolerancja na ból są zadziwiające. Jego pot oraz techniki oddechowe zdają się być kluczowym czynnikiem”
-Dr. Dan Frey, Professor, MIT, Boston



"Rambhau całkowicie identyfikuje sie z ogniem. Traci lęk przed ogniem”
-Dr. Peni Kangas, Alternative Medicine, Miami, Florida

„Jogiczne mentalne przygotowanie, skupienie i koncentracja są kluczowymi czynnikami jego osiągnięć”
-Dr. Gudrunn Buhnemann, Professor, University of Wisconsin

„Rambhau jest klasycznym przykładem dla badania dla społeczności medycznej. Wiele zagadnień zweryfikowano medycznie”
-Dr. Ron Hart, Medical expert, Little Rock, Arkansas

Zapytałem Rambhau jaki jest jego długofalowy cel.
Odpowiedział, że ma wiele aspiracji. Chce stopniowo całkowicie zaprzestać jedzenia i uczynić swe ciało tak lekkim, jak to tylko możliwe. Wtedy będzie mógł jeszcze lepiej przeprowadzać ten rytuał lewitując nad ogniem, wznosząc się i opadając na życzenie woli.
Rezultaty spotkania z Rambau rodzą nowe pytania. Jeżeli takie rzeczy są możliwe teraz, to co przyniesie jutro? Ten prosty człowiek przekracza konwencjonalną mądrość.


(Rozmowy z Rambhau Swamim, produkcja filmu i reżyseria: Mike Vasan)

Linki:

Film 47 minut w czterech częściach: część 1, część 2, część 3, część 4